Ciało jest maską serca, serce maską duszy. Gdzieś pomiędzy sprytne ego zamienia potrzebę wyjątkowości w wiarę, zmusza się do pokory i uległości za możliwość deptania po piętach.
A co jeśli są one Achillesowe i ego zmienia herosów w wierzących a potem w wyznawców, którym wszyscy kapłani kopią po ścięgnach?
Przekora chce zmienić świat, pokora – nas.
Szkocja, 2927 dzień zesłania do raju. Pięknie. Tymczasem właśnie zrozumiałem sens określenia „być w..banym na minę” (w kosmos znałem). Na strzępy mnie co prawda nie rozerwało, ale jak nie pomóc kobiecie w przeniesieniu „kilku” drobiazgów?
Nie uratować roślin – grzech a co dopiero jeśli roślin jest 41 (a większość dopiero do wykopania) a doniczek 64 (od mydelniczek do wielkości fontanny). I weź tu pamiętaj jak w dzień święty offa święcić po tygodniu orki.
Zgodnie ze staropolską gościnnością pojawiła się pizza i do przeniesienia niezliczone zastępy worków i kartonów wraz z „drobiazgami”.
I tu i wtedy Achillesie pokutuj, zdemontuj połowę mieszkania, meble, łóżka, obrazy, przemebluj kobiecie świat. Za friko, bo rycerz na białym koniu, gentlemen, no miłośnik emancypacji pełną gębą. Dla pewności – widzieliśmy się po raz 3 w życiu.
Nie układamy rymów do żyrandolę – mówię sobie.
Zycie pomimo wszystko jest piękne.